Randka Wierzbickiej. Niby wszystko jest wspaniale, ale ten jeden szczegół psuje obraz sielanki

Piękny słoneczny dzień i wybranek serca u boku. Czy Marcie Wierzbickiej wystarczy to do szczęścia? Jak ma się blisko siebie kogoś, kogo się bardzo kocha, człowiek powinien być w siódmym niebie. Niektórzy twierdzą, że prawdziwa randka to zjednoczenie dusz. Tak jakby było się jednym organizmem. Bo być z kimś blisko to słuchać, obserwować, rozumieć i współodczuwać. Innymi słowy – oddać się całym sobą miłości i nie pozwolić, by zakochanym umknęła choćby sekunda. Czy tak jest w przypadku Marty Wierzbickiej? No cóż, aktorka podczas randki siedziała przyklejona do ekranu swojego telefonu…

Marta wraz ze swoim chłopakiem postanowili skorzystać z przyjaznej aury i wybrali się do jednej z modnych restauracji przy warszawskim placu Unii Lubelskiej. Gdy w końcu na ich stole wylądowały specjały, którymi mogli się raczyć, zajęli się jedzeniem, a przy okazji wdali się w żywą dyskusję. Jednak gdy już było po posiłku, najwyraźniej chęci na rozmowę również wyparowały, bo oboje postanowili sięgnąć po telefony i skupić całą swoją uwagę właśnie na nich. Ciekawe, co tak ciekawego działo się wtedy na ekranach ich smartfonów?

Martę Wierzbicką kojarzymy głównie dzięki roli w serialu „Na Wspólnej”

Nie da się ukryć, że rola w serialu TVN „Na Wspólnej” przyniosła Marcie Wierzbickiej ogromną popularność. W pewnym momencie przyznała nawet, że sława nie wpłynęła na nią najlepiej. – Mam wrażenie, że wszystko mi łatwo przychodzi i dlatego przez chwilę woda sodowa uderzyła mi do głowy. Ale potem dostałam kubeł zimnej wody na głowę i oprzytomniałam, wróciłam na dobre tory. Teraz jestem sobą, normalną dziewczyną – mówiła swego czasu Wierzbicka w magazynie „Świat i Ludzie”.

W lipcu 2017 roku Marta Wierzbicka ostatni raz pojawiła się w telenoweli. Aktorka chciała zerwać z wizerunkiem Oli Zimińskiej, którą grała przez 11 lat. Mówiło się, że Wierzbicka ma dość seriali, a po udziale w programie „Azja Express”, w którym zaskarbiła sobie uznanie widzów, liczyła na znacznie ciekawsze propozycje. Grywała w warszawskich teatrach i epizodyczne role w kilku telewizyjnych produkcjach. W pewnym momencie Marta zatęskniła jednak za stałą posadką w serialu. Nie wróciła jednak do „Na Wspólnej”. Przyjęła propozycję roli w konkurencyjnej produkcji i dołączyła do obsady polsatowskiej „Pierwszej miłości”.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *